Eibar w Lidze Europy? Czy to się może udać?

by - 19 lutego




Gdy popatrzymy w tabelę hiszpańskiej ekstraklasy po 23 kolejkach to jedno przykuwa naszą uwagę - 7 miejsce Eibar. Malutki klub z krainy Basków jest rewelacją tego sezonu. Czy ten sen może jeszcze trwać? 

Po 23 kolejkach La Liga na 7 miejscu w tabeli jest SD Eibar. Eibar, które można śmiało powiedzieć jest kopciuszkiem na balu hiszpańskiej ekstraklasy. W gronie największych klubów w Hiszpanii Eibar walczy o miejsce premiowane udziałem w eliminacjach do LE.

Założony w 1940 roku klub przez większość swojego istnienia tułał się po niższych klasach rozgrywkowych w Hiszpanii. Na sukcesy w Eibar czekano do sezonu 2012/2013. Wtedy trzecioligowy przeciętniak wywalczył awans do Segunda Division. Ojcem sukcesu był obecny trener Deportivo La Coruna - Haizka Garitano. Kibice Eibar nie zdążyli do końca wdrożyć się w II ligowe realia, bo już po pierwszym sezonie SD Eibar zajmując pierwsze miejsce na zapleczu La Liga awansował do hiszpańskiej ekstraklasy!

Kameralna Ipurua stała się tym samym najmniejszym obiektem w La Liga. Liczący niewiele ponad sześć tysięcy obiekt musiał zostać lekko zmodernizowany i przebudowany, aby zdobyć licencję na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii.






Eibar jako miasto liczy niespełna 27 tysięcy mieszkańców. Jest to najmniejszy klub w La Liga. Miasto rozpościera się w pomiędzy górami, w malutkiej dolinie. Charakterystyczne blokowiska Eibar wyraźnie różnią się od miast podobnie położonych w Polsce.

Na skraju dalszego funkcjonowania Eibar stanął, gdy awansował do La Liga. Hiszpańska federacja zagroziła, że jeśli beniaminek nie zwiększy budżetu to może być zdegradowany do III ligi.

Władze klubu wymyśliły akcje #defiendealeibar. 400 tysięczny budżet musiał wzrosnąć do około 2 mln euro. Najbardziej logiczną opcją w takiej sytuacji wydawało się szukanie bogatego inwestora. Ale taka opcja nie wchodzi w grę – zapewniał prezes klubu, Alex Aranzabal. - Mamy zasadę, że klubem zarządzają ludzie stąd. Nie dopuszczę do opanowania zespołu przez jakiegoś bogatego szejka czy wielką firmę – dodawał. Na szczęście akcja zapoczątkowana przez prezesa Eibar udała się w 100%. Klub został w La Liga i mógł przystąpić do swojego premierowego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii.

Pierwszy sezon okazał się niezłą amplitudą. Początek zapowiadał się znakomicie. Po pierwszej połowie sezonu Eibar niespodziewanie zajmowało 8 lokatę w lidze. Złe dobrego początki. W rundzie rewanżowej na 19 spotkań Eibar przegrało 15! Tym samym beniaminek znalazł się na miejscu oznaczającym spadek do Segunda Division. Jednak los chciał, że w tamtym sezonie w długi popadło Elche. Klub ten musiał zostać wydalony z rozgrywek La Liga i tym samym dzielni Baskowie zostali w hiszpańskiej ekstraklasie.

Sezon 2015/2016 był dla Eibar sezonem, w którym drużyna oswoiła się z La Liga. Dobry początek sezonu i trochę gorsza druga połowa sezonu dała drużynie z kraju Basków dobre 14 miejsce i spokojne utrzymanie. Budżet klubu zasiliły nowe fundusze z La Liga i praw do transmisji.

W tym sezonie Eibar jest niespodziewanie na 7 pozycji w lidze. Mimo, że do końca rozgrywek zostało 15 spotkań to Baskowie są uważani za zespół, który może pokusić się o sprawienie sensacji i ostatecznie zająć to upragnione 7 miejsce. W tej chwili z 42 mln budżetem europejskie puchary byłyby szansą na dalszy rozwój niewielkiego klubu. Czy tak dobra passa w La Liga może trwać do maja? Ciężko wróżyć zwłaszcza, że w ubiegłym sezonie też początek był świetny, a druga połowa okazywała się zbyt ciężka. Eibar jednak ma w swoim charakterze walkę i nieposkromiony romantyzm. Wczoraj w przegranym meczu z Sevillą, Eibar pozostawił dobre wrażenie. Walka o utrzymanie 7 pozycji będzie niewiarygodnie ciężka. Za Eibar znajdują się utytułowani rywale zza miedzy Athletic Bilbao, ale także świetny w tym sezonie Espanyol, czy wychodząca z kryzysu Celta Vigo. Marzec i kwiecień będą miesiącami prawdy dla Eibar. Osobiście bardzo liczę, że malutkiemu klubu z Eibar uda się wywalczyć miejsce w siódemce najlepszych drużyn z La Liga. Takie historie lubią kibice na całym świecie. Oby i ta zakończyła się HappyEndem.

Wcześniejsze posty

0 komentarze