Zapowiedź Lech - Stjarnan
Wyjątkowo już dziś chciałbym napisać o zbliżającym się meczu rewanżowym III rundy eliminacji do LE z udziałem poznańskiego Lecha. Na stronie Lecha pojawiła się już krótka notatka odnosząca się do zbliżającego się spotkania. I właśnie z tej okazji piszę dziś.
Trudno się nie zgodzić, że porażka Lecha była jedną z większych niespodzianek, ale chyba wszyscy już przywykliśmy, że wyjazdowe spotkania naszych zespołów w europejskich pucharach w ostatnich latach rozczarowują dość mocno. Lech pod wodzą Mariusza Rumaka na wyjazdach w Europie wygląda fatalnie.
Znów kwestia awansu musi rozstrzygnąć się w Poznaniu. Lech lubi grać takie nerwowe mecze? Ekipa z Islandii jest sporą niespodzianką tegorocznej edycji eliminacji do LE, ale polski zespół, który celuje w fazę grupową musi wystrzegać się nerwówek z teoretycznie słabszymi rywalami. W czwartek piłkarze Lecha muszą pokazać dużo lepszą piłkę niż to co pokazali w ligowym spotkaniu z Wisłą Kraków.
Kończąc autor dodaje: "W Poznaniu nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza w czwartek. W klubie nikt nie ukrywa, że celem jest awans do fazy grupowej. Pierwsze spotkanie na Islandii pokazało, że Lech jest zespołem o zdecydowanie wyższej kulturze gry i na własnym boisku musi to udokumentować wynikiem. Presja będzie po stronie poznaniaków. Dla nich wyeliminowanie Islandczyków jest obowiązkiem. Dla Stjarnan przejście Lecha byłoby największym sukcesem w historii klubu."
My jako kibice z Polski trzymamy znów kciuki za to, żeby się udało. Emocje w meczu przeciwko amatorom? No cóż, poziom naszej ekstraklasy nie jest najwyższych lotów i póki nie "rozbujają" się nasze eksportowe drużyny to jesteśmy skazani na mierny futbol w ich wykonaniu. Legia w eliminacjach do LM wydaje się, że łapie fajną grę. Mam nadzieję, że w czwartek Lech postara się o wysokie zwycięstwo i pewny awans. Będzie to dobre nie tylko dla fanów z Poznania, ale dla wszystkich polskich kibiców, którzy liczą na nasze kluby w europejskich pucharach.
Pierwszy gwizdek o 19:00 w Poznaniu. Zagwiżdże arbiter z Czarnogóry, Pavle Radovanovic.
0 komentarze