Podsumowanie pierwszych meczów 1/8 LE
Emocje czwartkowego wieczoru już dawno opadły. Czas na podsumowanie wydarzeń tamtego dnia. Wiele czasu nie ma, bo już niedługo rewanżowe spotkania. Pierwsze mecze 1/8 finału przyniosły naprawdę wiele ciekawych rozstrzygnięć i emocji. Dziś chcę się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami. Miałem możliwość śledzić wszystkie spotkania tego wieczoru i dawno już nie miałem takiego dobrego oparcia w tym co widziałem na żywo.
Pierwsze spotkanie o godzinie 18:00, Zenit mierzył się z Torino. Mecz dla gości historyczny, bo w tej edycji europejskich pucharów nie byli od 20 lat, mecz z naszym polskim obrońcą, Kamilem Glikiem. Szczerze mówiąc Zenit zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Jest to ekipa, która ma szansę zajść daleko w tej edycji LE. Ostatecznie wygrali oni 2-0, ale był to najmniejszy wymiar kary. Ekipa Kamila Glika nie miał nic do powiedzenia. Wiele zmieniła też czerwona kartka dla gości, ale mimo wszystko Zenit był drużyną o niebo lepszą.
O godzinie 19:00 miały miejsce 3 spotkania. Na początku napiszę może o spotkaniu, które wydawało się ma jednego faworyta. Dnipro - Ajax zakończyło się zwycięstwem 1-0 gospodarzy. Znów Ukraińcy są sprawcami największej sensacji. Po ich grze w czwartkowy wieczór nie można dziwić się, że Dnipro zwycięża z lepszymi teoretycznie rywalami. Gra zespołu z Ukrainy zachwyca skutecznością. Świetne w obronie i w konstruowaniu akcji Dnipro może wyeliminować Ajax. Piłkarze z Holandii w meczu w Kijowie praktycznie nie istnieli, z gry wyłączony był także Arkadiusz Milik, który był cieniem samego siebie z meczów choćby z Legią Warszawa.
Drugie spotkanie o tej godzinie, które chcę opisać to mecz pomiędzy Club Brugge, a Besiktasem. Znów faworyt dwumeczu jest tylko jeden i znów to faworyt przegrywa. Club Brugge pokonał 2-1 Besiktas w pierwszym meczu 1/8. Belgowie rozpoczęli spotkanie bardzo spięci i aż do straty bramki grali, jak nie oni. Dopiero bodziec straty gola spowodował, że zaczęli grać na swoim normalnym poziomie. Zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, ale troszkę szwankowała skuteczność w końcówce spotkania.
Na deser zostawiłem największy hit tej rundy LE, czyli dwumecz pomiędzy Wolfsburgiem, a Interem. Mecz rozpoczął się niespodziewanie, bo bramkę na wyjeździe zdobyła ekipa z Mediolanu. Wolfsburg powoli rozkręcał się, a wózek z Niemiec pociągnął do wygranej świetny w tym spotkaniu De Bruyne. Ostatecznie Wolfsburg pokonał Inter 3-1 i ma podstawę do tego, żeby czuć się faworytem do awansu.
Godzina 21:05 wybiła bardzo szybko po zakończeniu wcześniejszych spotkań. Wiele oczekiwałem od rywalizacji o tej porze. Nie mogłem lepiej trafić, bo włączając mecz Villarreal Sevilla bramka padła już w 13 sekundzie spotkania. Gol Vitolo był najszybszym golem strzelonym w dotychczasowej historii LE o czym pisałem już wczoraj. Mecz z udziałem Grzegorza Krychowiaka zakończył się zwycięstwem Sevilli 3-1 i to obrońca trofeum jest na ostatniej prostej do awansu do ćwierćfinału.
Szybko strzelony gol padł również w meczu pomiędzy Napoli, a Dynamem Moskwa. W 2 minucie, gospodarzy skarcił Kuranyi. Napastnik Dynama świetnie trafił głową. Gospodarze za sprawą Gonzalo Higuaina doprowadzili do remisu, a potem do wygranej. Napastnik z Argentyny strzelił wszystkie 3 bramki dla gospodarzy i ostatecznie Napoli wygrało 3-1. Jest to mimo wszystko dobra zaliczka przed rewanżem w Moskwie.
Broniący honoru angielskich klubów w LE, a może już niedługo w europejskich pucharach, Everton wymęczył zwycięstwo z Dynamem Kijów. Liverpoolczycy pokonali Ukraińców 2-1. Mecz rozpoczął się od ładnej bramki Guseva dla Dynama Kijów. Przed przerwą dobrze dla gospodarzy, bo trafił Naismith. Kropkę nad i postawił z rzutu karnego Lukaku. Everton jest w marnej formie. Jeśli podobnie zagra w rewanżu to może pożegnać się z marzeniami o dotarci do finału LE.
W ostatnim meczu, który odbył się o godzinie 21:05 spotkały się dwie włoskie drużyny, Fiorentina i Roma. Mecz zakończył się remisem 1-1. Spotkanie mimo remisu było naprawdę ciekawe, a ostateczny wynik mógł zgoła się różnić od remisu. Karnego nie wykorzystali goście. Lepsze wrażenie mimo wszytko na mnie wywarł zespół gospodarzy. Przed rewanżem ciężko wskazać faworyta. Ważne, że szansę na grę dostaje Łukasz Skorupski, który w tym meczu spisał się bardzo poprawnie.
0 komentarze