Kto czarnym koniem LE w tym sezonie?

by - 08 marca


Co roku zastanawiam się kto może zostać "czarnym koniem" Ligi Europejskiej. W ubiegłym sezonie niespodziankę zrobił Dnipro Dnipropietrowsk awansując do finału LE. 

Już w czwartek wracają rozgrywki Ligi Europejskiej. W stawce pozostało 16 drużyn. Czy znajdzie się w niej jakiś "czarny koń" rozgrywek? Kto ma szansę zostać sensacją tegorocznej bitwy o trofeum LE? Można tylko dywagować.

Na początku chciałbym odnieść się do 3 ubiegłych sezonów Ligi Europy. Kto w ostatnim czasie uzyskał miano "Czarnego konia" rozgrywek?

W sezonie 2012/2013 w stawce zespołów 1/8 finału LE było dużo mniej znanych klubów niż obecnie. Patrząc na tamto zestawienie można zobaczyć, jak zmieniły się rozgrywki LE. "Czarnym koniem" tamtych rozgrywek okazał się FC Basel, który zakończył rywalizację w półfinale z późniejszym tryumfatorem Chelseą Londyn.

Sezon 2013/2014 w stawce zespołów 1/8 finału już widać lepsze drużyny niż rok wcześniej. Można powiedzieć, że kluby powoli przekonywały się, że warto grać na maxa w rozgrywkach LE. W półfinale znalazł się Juventus Turyn, Sevilla, Benfica Lizbona i Valencia. Ciężko wskazać tu drużynę, która jawiła się jako przypadkowa. Dlatego cofając się do ćwierćfinału można śmiało wskazać na ekipy AZ Alkmaar i znowu FC Basel.

Rozgrywki w sezonie 2014/2015 w 1/8 wyglądały już naprawdę na mocne. Ostatecznie "czarnym koniem" rozgrywek okazał się zespół Dnipro, który dotarł aż do finału rozgrywek. Ukraińcy po drodze eliminowali Olympiakos Pireus, Ajax Amsterdam, Club Brugge i Napoli.

Dziś rozgrywki sezonu 2015/2016 wyglądają jeszcze ciekawiej niż w poprzednich latach. Coraz więcej jest ekip, których nie trzeba przedstawiać. Wśród 16 zespołów ciężko wskazać zespół, który mocno odstaje piłkarsko od reszty. Kogo zatem można nazwać mianem "czarnego konia''?

Anderlecht Bruksela 

Belgowie w poprzedniej fazie turnieju wyeliminowali z rozgrywek zespół Olympiakosu Pireus. Można doszukiwać się tutaj podobieństw do Dnipro w poprzednim sezonie, które również w 1/16 wyeliminowało mistrza Grecji. W 1/8 Anderlecht na swojej drodze trafił na Szachtar Donieck. Rywalizacja z Ukraińcami przesądzi o tym czy młody zespół z Brukseli jest w stanie namieszać w tej edycji LE. Szachtar jest już uznaną marką, ale nie jest tak silny, jak w ubiegłych latach. Można powiedzieć, że również zasługuje na miano "zespołu niespodzianki". Jednak to mniej doświadczona ekipa Anderlechtu jeśli wygra sprawi niespodziankę.

Athletic Bilbao 

Piłkarze Valverde grają w tym sezonie naprawdę dobrą piłkę. Mimo, że Athletic Bilbao jest szerzej kojarzoną drużyną to w ostatnich latach miejsce w 1/8 finału LE było im dalekie. W tym sezonie mają szansę na naprawdę dobry wynik w LE. Jeśli piłkarze z kraju Basków przejdą Valencię w 1/8 finału LE to mogą stać się "czarnym koniem" rozgrywek.

Sparta Praga 

Czesi od dawna już w europejskich pucharach radzą sobie o niebo lepiej niż Polacy. W tym sezonie "czarnym koniem" może stać się Sparta Praga. Czesi trafili na przeciętne Lazio, które ma wahania formy. Jeśli piłkarze Sparty zagrają na 100% swoich możliwości to mogą osiągnąć jeden z większych sukcesów czeskiej piłki w ostatnich latach. Osobiście bardzo im kibicuje, żeby zaszli jak najdalej.

Sporting Braga 

Piłkarze z Portugalii są chyba teoretycznie najsłabszą drużyną w stawce 16 drużyn, które pozostały w LE. Braga trafiła bardzo ciężko, bo rywalizację o ćwierćfinał stoczy z Fenerbahce. Turcy są głodni sukcesu w Europie. Jednak Braga jest drużyną, która ma szansę zaskoczyć. Ostatnie ligowe zwycięstwo nad FC Porto pokazało, że z teoretycznie silniejszymi ekipami są w stanie rywalizować i wygrywać. Na pewno o awansie zadecyduje dyspozycja dnia, ale jeśli Fenerbahce akurat nie trafi z formą to zespół z Bragi może namieszać.

Mam nadzieję, że spośród czterech wymienionych drużyn ktoś namiesza w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europejskiej. Wszystko wyjaśni się już w pierwszych czwartkowych spotkaniach. Na pewno będę kibicował żeby się udało. Co z tego wyjdzie zobaczymy wszyscy dopiero 17 marca w rewanżach.


Wcześniejsze posty

0 komentarze